W 2. minucie Inter prowadził 0-40 i Borussia znalazła się w trudnej sytuacji. W drugiej połowie Hakimi rozpoczął powrót na boisko: w 51. minucie dołączył do ataku, wbiegł w pole karne i jednym dotknięciem wykończył podanie Götzego – 2:1, sygnał do kontynuowania gry. To był początek potężnego ataku Borussii, a drużyna zdawała się nabierać sił. Po strzeleniu gola piłkarze Borussii zaczęli grać z większą pewnością siebie. Zwiększyli presję na obronę Interu i wkrótce pojawiło się kolejne zagrożenie. W 60. minucie Götze ponownie znalazł się w centrum akcji, minął kilku obrońców i oddał strzał na bramkę. Bramkarz Interu zareagował znakomicie, ale piłka odbiła się do Hakimiego, który będąc w dobrej pozycji, nie zmarnował okazji i posłał piłkę do siatki – 2:2.
Teraz gra stała się jeszcze bardziej intensywna. Oba kluby wiedziały, że wynik meczu może zostać rozstrzygnięty w każdej chwili. Inter postanowił się nie poddawać i zaczął odpowiadać na ofensywne posunięcia Borussii. W 70. minucie ich napastnik oddał strzał z ostrego kąta, ale bramkarz Borussii poradził sobie z nim znakomicie. W odpowiedzi Borussia przeprowadziła szybką kontratak, w trakcie którego Hakimi ponownie znalazł się w centrum zainteresowania. Wykazywał się niesamowitą szybkością i umiejętnościami dryblingu, omijając przeciwników i stwarzając przestrzeń swoim kolegom z drużyny.
W 80. minucie napięcie osiągnęło apogeum. Obie drużyny miały swoje szanse, a publiczność na stadionie była zachwycona widowiskiem. Inter jednak nie zamierzał się poddać. Odzyskali kontrolę nad piłką i przeprowadzili kilka groźnych ataków, ale obrońcy Borussii wykazali się odpornością. W tym momencie stało się jasne, że gra weszła w decydującą fazę. W 85. minucie Borussia miała okazję do kontrataku.
Po wspaniałym podaniu pomocnika Hakimi znalazł się sam na sam z bramkarzem Interu. Ten moment stał się kluczowym momentem meczu. Hakimi, po namyśle, spokojnie minął bramkarza i posłał piłkę do bramki – 3:2. Stadion wybuchł radością, a piłkarze Borussii rzucili się sobie w ramiona. Inter znalazł się teraz w trudnej sytuacji. W pozostałych minutach próbowali wyrównać wynik, ale Borussia pewnie panowała nad piłką i nie popełniła błędów w obronie. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3-2 na korzyść Borussii, a drużyna pokazała charakter i wolę zwycięstwa, mimo trudnego początku. Hakimi był bohaterem meczu i jego imię na długo zapisze się w historii tego spotkania.
Po wyrównaniu gola przez Brandta, Hakimi wrócił do ataku w 77. minucie, otrzymał precyzyjne podanie od Sancho i oddał potężny strzał w dolny róg bramki, podwyższając wynik na 3-2. Trybuny Signal Iduna Park oszalały. Gol był zwieńczeniem zaciętej walki, w której obie drużyny wykazały się duchem walki i chęcią zwycięstwa. Od momentu, gdy Borussia przywróciła równowagę, gra obrała zupełnie inny kierunek. Inter, który przez długi czas kontrolował grę, zmuszony był zmienić plany taktyczne. Teraz musieli nie tylko się zregenerować, ale też szybko dostosować do stylu gry przeciwnika, który stał się bardziej pewny siebie i agresywny.
Po strzeleniu tego gola Borussia poczuła dodatkowy przypływ energii. Zawodnicy zaczęli działać z jeszcze większą energią, a trybuny, dopingując swoją drużynę, stworzyły niesamowitą atmosferę. Kibice skandowali imiona swoich idoli, a to poczucie jedności dodało energii piłkarzom na boisku. W 80. minucie Borussia mogła podwyższyć prowadzenie. Götze, który był w znakomitej formie, po raz kolejny pokazał swoją wartość. Ominął kilku obrońców i oddał strzał na bramkę, ale piłka trafiła w słupek. Kilka sekund później Interowi udało się wybić piłkę, ale presja Borussii nie malała. Zespół kontynuował ataki, starając się wykorzystać każdą okazję do zdobycia gola.
Inter, zdając sobie sprawę, że coś musi się zmienić, zaczął wzywać nowe siły. Trener dokonał podwójnej zmiany, wprowadzając na boisko kilku zawodników ofensywnych. Dzięki temu ich akcje nabrały szybkości i kreatywności, a przed bramką Borussii zaczęli stwarzać groźne sytuacje. W 85. minucie Interowi przyznano rzut rożny, który mógł pozwolić im wrócić do gry. Obrońcy Borussii zachowali jednak czujność i zdołali opanować sytuację, wybijając piłkę z bramki. W 90. minucie atmosfera na stadionie osiągnęła apogeum. Inter desperacko chciał wyrównać wynik i piłkarze zaczęli grać agresywniej. Próbowali nabrać tempa, ale Borussia wykazała się doskonałą organizacją w obronie. Każdy zawodnik znał swoją rolę i pracował na rzecz zespołu, co podtrzymywało napięcie.
W doliczonym czasie gry Inter podjął jeszcze jedną próbę. Przeprowadzili szybką kontratak, ale obrońcy Borussii znów stanęli na wysokości zadania, przechwycili piłkę i przeprowadzili kontratak. Hakimi, który nadal był aktywny, ponownie ruszył do ataku. Minął dwóch obrońców i dośrodkował w kierunku dalszego słupka, gdzie jego kolega z drużyny był gotowy dokończyć atak, ale bramkarz Interu zdążył zareagować. Mecz zakończył się wynikiem 3-2 na korzyść Borussii, a trybuny ponownie wybuchły radością. Zawodnicy uściskali się na boisku, świętując swoje ważne zwycięstwo. Ten mecz nie był po prostu kolejnym finałem sezonu, ale prawdziwie dramatyczną konfrontacją, którą kibice zapamiętają na długo.
Dla Hakimiego było to drugie trafienie w Lidze Mistrzów 2019/20, został on też pierwszym obrońcą w historii Dortmundu, który strzelił cztery gole w jednym sezonie Ligi Mistrzów. Po meczu powiedział: „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem pomóc drużynie w tak ważnym meczu. Wszyscy pracowaliśmy razem, a to zwycięstwo należy do nas wszystkich”. Jego słowa odzwierciedlają ducha zespołowego, który panował w Borussii przez cały turniej. Hakimi, grając na pozycji obrońcy, pokazał, że współczesny futbol wymaga od zawodników wszechstronności. Nie tylko wywiązywał się ze swoich obowiązków w obronie, ale także aktywnie uczestniczył w atakach, co uczyniło go kluczowym zawodnikiem na boisku. Mecz ten był doskonałym przykładem tego, jak obrońca może wpłynąć na wynik, strzelając ważne gole i stwarzając niebezpieczne sytuacje. W tym sezonie Hakimi stał się prawdziwym odkryciem zarówno dla fanów, jak i ekspertów.
Jego szybkość, drybling i umiejętność czytania gry przykuły uwagę nie tylko fanów Borussii, ale także sceptyków, którzy na początku sezonu nie wierzyli w jego umiejętności. Wielu zaczęło porównywać go do wielkich obrońców z przeszłości, takich jak Roberto Carlos, podkreślając jego potencjał ofensywny i pewność siebie w defensywie. Po meczu trener Borussii pochwalił występ Hakimiego: „To nie tylko obrońca, to wszechstronny zawodnik. Jego wkład w drużynę jest nieoceniony”. Słowa te potwierdziły, jak ważną rolę Hakimi odgrywa w Borussii, zwłaszcza w kluczowych meczach Ligi Mistrzów, w których każdy gol mógł mieć decydujące znaczenie. Fani również nie szczędzili komplementów. Za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielili się momentami z meczu, podkreślając, jak Hakimi, niczym prawdziwy lider, poprowadził drużynę naprzód. Jego radość po każdym strzelonym golu stała się symbolem ducha zespołowego i jedności. Dla wielu fanów stał się prawdziwym idolem, a jego nazwisko często można było usłyszeć na trybunach podczas meczów.